Od redakcji


Drodzy Czytelnicy!

Przed nami najlepszy okres roku, zarówno ze względu na pogodę za oknem i zbliżający się okres wakacyjny, jak i wyraźnie słabnącą pandemię. Wracamy powoli do normalności, co niewątpliwie cieszy każdego. Wracamy także z nowymi artykułami o pomiarach przemysłowych, zachęcając Państwa do lektury drugiego w tym roku numeru „Pod kontrolą”.

Pandemia koronawirusa przypomniała nam jak ważne jest powietrze, którym oddychamy. Dotyczy to zarówno wszelkich pyłów i zanieczyszczeń, jak i wirusów i bakterii. O ile jakością powietrza na zewnątrz zajmują się politycy i odpowiednie instytucje, o tyle jakością powietrza w naszych biurach, halach czy magazynach musimy zająć się sami. Dotyczy to zarówno obecności wszelkich drobnoustrojów, w tym wirusów, jak i stężenia dwutlenku węgla i tlenu. Wszelkie badania wskazują bowiem, że jakość powietrza w miejscach pracy wyraźnie wpływa na sprawność naszych działań, możliwości poznawcze i trafność podejmowanych decyzji. Jak zatem mierzyć jakość powietrza w pomieszczeniach, w których spędzamy znaczną część życia? Optymalną metodą jest pomiar stężenia dwutlenku węgla, który daje nam możliwość oceny sprawności układów wentylacji. O tym wszystkim przeczytacie Państwo w „Temacie wydania”.

Reaktory to elementy wielu procesów technologicznych, w różnych branżach. Są one kluczowe dla całej produkcji, muszą być zatem odpowiednio kontrolowane. Nie jest to jednak prosta sprawa, a reaktory są tymi aplikacjami, które najtrudniej opomiarować. Autor „Dobrej praktyki” skupił się na pomiarach poziomu w reaktorach, wskazując na czynniki wpływające na stopień trudności prowadzenia pomiarów. Z artykułu dowiecie się także Państwo jakie 4 różne rozwiązania sprawdzają się w przypadku pomiarów poziomu w reaktorach.

Dokładność dokładności nierówna. To powiedzenie sprawdza się wyjątkowo dobitnie w przypadku aparatury kontrolno-pomiarowej. Nierzadko w materiałach marketingowych dostawcy / producenci podają świetną dokładność danego urządzenia, co nie jest do końca prawdą lub tylko jej częścią. Jak wczytamy się (lub nie) głębiej w specyfikację, okazuje się bowiem, że mamy tam sporo gwiazdek, wykluczeń, przypisów. Dotyczą one różnych ograniczeń i warunków, które powodują, że z podanej wielkimi literami super-dokładności nierzadko niewiele zostaje. Właśnie dlatego autor „Akademii automatyki”, na przykładzie przetworników ciśnienia, opisuje różne składowe dokładności. Należy je brać pod uwagę oceniając całkowitą i adekwatną do konkretnych warunków dokładność kupowanego urządzenia.

 

Zapraszam do lektury
Wojciech Mutwicki
prezes zarządu